O tym jak bardzo liczy się odpowiednia oprawa uczty, wiedziano już w starożytności, kiedy urządzano greckie dionizja i rzymskie bachanalia. Potem na królewskich dworach i w szlacheckich dworkach też dbano o dekorację stołu, bo wystawne podejmowanie gości zawsze podnosiło prestiż gospodarza.
Gall Anonim zachwycał się fetą, jakš w roku 1000 wydał Bolesław Chrobry na cześć cesarza Ottona III: "podczas trzech dni swej konsekracji, prawdziwie cesarskie i królewskie urządzając biesiady, a każdego dnia wszystkie naczynia i sprzęty zmieniał, zastawiając coraz to inne i jeszcze więcej kosztowne", a potem kronikarz wymienia, że wszystkie były złote i srebrne, bo "żadnych drewnianych tam nie miano". Opowiada też o rozciągniętych tkaninach, obrusach, kobiercach i serwetach.

ozdobne swiece na Sylwester

Szczególnym przepychem odznaczały się stoły barokowe. W tym czasie rozwinęło się złotnictwo i pojawiły się bogato zdobione półmiski, patery i przepyszne kubki wysadzane kosztownymi kamieniami. Z tego właśnie okresu pochodzą słynne surtout de table, czyli ustawione na taflach zwierciadeł żardiniery z egzotycznymi kwiatami, świeczniki, misy z owocami, porcelanowe figurki i budowle z cukru.
Ale poza drogimi i wyszukanymi zastawami zawsze w cenie był też dobry pomysł. Kiedy Michał i Helena Radziwiłłowie gościli cara Aleksandra I, księżna nie miała czasu na sprowadzenie z Nieborowa odpowiedniego serwisu, udekorowała więc stół nakrapianymi sałatami, które wstawiła w kolorowe japońskie wazony. Zachwytom nie było końca.

Sylwestrowe potrawy

Pod koniec XIX wieku na stół wkraczają niezliczone komplety sztućców, oddzielne do deserów, ryb, owoców, serów. Z tego powodu męki przeżywali ludzie gorzej wykształceni, którzy akurat zabłąkali się na jakieś wykwintne przyjęcie, bo popełnienie faux-pas przez dobranie nieodpowiedniego sztućca do potrawy na zawsze ośmieszało delikwenta.
Najpózniej zaczęto używać fajansu i porcelany. I, jak to zwykle z nowościami bywa, najpierw mogli sobie na nie pozwolić tylko bogacze. Olbrzymi serwis z miśnieńskiej porcelany, zwany serwisem łabędzi, jako pierwszy w Polsce miał hrabia Henryk von Brühl, wszechwładny minister Augusta III. I już to wyróżniało go pośród dworskiej elity.
Szczególnie w Sylwester, kiedy chcemy by nasz stół wyglądał wyjątkowo, warto sięgnąć po nietuzinkowe zastawy, odkurzyć stary serwis, zapomniane koziołki na sztućce, karczmiaki z kredensu babci. Do łask wracają ostatnio polskie kryształy, szklane kielichy i karafki, bo rękodzieło zawsze było na świecie cenione.

Powrót

SZCZEGÓLNIE POLECAMY OFERTY SYLWESTROWE